Nowy rok, nowa ja, ach jak dobrze to znam.
Potrzebowałam dłuższej chwili żeby napisać ten post, w pełni wyrazić siebie i to co myślę o noworocznych postanowieniach, postach itd. Nie będę wypisywać tutaj moich super osiągnąć jak to robią niemal wszyscy posiadacze swoich stron, instagrama itd. bo pewnie jesteście już tym mocno znudzeni. Pamiętajcie jednak, to są te NAJLEPSZE dokonania. Wiecie ile było złych momentów, ile pracy kosztowało dojście do tych wymienionych? Wooow!!! Na pewno wiele, ale ludzie nie chwalą się tym co im nie wyszło, a szkoda. Dzięki “niepowodzeniom”, osiągnęli to co mają. Wszystko zależy od podejścia do porażki. WSZYSTKO.
Co roku na siłowniach, w centrach fitness, sklepach zaczyna się to samo. Kompletne szaleństwo zapisów! Ludzie zaczynają wierzyć, że nowy rok to zupełnie nowy początek, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się zmieni. Tak, ich plan działa, w wielu przypadkach do maximum kwietnia.
Nagle znowu zamieniamy się w tą “smutną” kluchę zajadającą lody na kanapie i raczącą ludzi dobrze znanym frazesem “Lubię siebie taką jaką jestem!”.
Działa to na nasz komfort psychiczny, kłamstwo powtarzane w kółko zaczyna być w końcu prawdą. No bo jeśli TAK BARDZO chcieliśmy zmiany na początku roku to dlaczego nagle wszystko jest z nami dobrze?
Ah, te wspaniałe plany,; setek wypraw, kupna kampera, podróży dookoła świata! Jesteśmy tak pewni, że tego dokonamy, ale z miesiąca na miesiąc jakoś tak… zanika sens tych odważnych przedsięwzięć. Po co skoro jest nam dobrze, tu gdzie jesteśmy. Oczywiście, że lubimy swoją- sorry, muszę użyć tego coachingowego słowa – strefę komfortu. Nasza podświadomość wmawia nam, że jest nam dobrze. Umysł lubi nami władać. A przecież po tych kilku miesiącach ciężkiej pracy na początku roku, szybko się męczy. On nie lubi zmian. Musimy go sami zaprogramować. A styczeń i luty, często nie wystarczą.
Kiedyś myślałam, że jak już wypracuję sobie wykonywanie zadań natychmiast, nieodkładanie rzeczy na później i systematyczną pracę to zostanie ze mną na zawsze. Teraz krztuszę się śmiechem myśląc o takiej abstrakcji. Organizm, umysł w końcu mówią dość jeśli przesadzamy i zapracowujemy się. Na początku- owszem- pojawiają się wyrzuty sumienia, ale potem znikają wraz z kolejnym dniem spędzonym na wygodnym nic nie robieniu.
Oglądam swój organizer z poprzedniego roku i bawi mnie to jak to byłam przekonana, że 2020 nauczył mnie tak wiele. Nie, 2020 był dopiero pierwszym krokiem do zmiany, 2021 nie był meta, tak jak myślałam. Nie, on wiele mnie nauczył. Wniósł na nowy poziom sprawy, które uważałam za zakończone w 2020. Nie wiedziałam, że “reperowanie” swojego wnętrza zajmuje tyle czasu. Wszystko zależy od naszych chęci bo albo chcemy zauważyć te rzeczy, z którymi mamy problem i pracować nad nimi aby kreować spójną z naszymi oczekiwaniami wersję siebie albo słuchamy zdania innych. Pisząc o słuchaniu opinii innych mam na myśli fakt, że gdy słyszymy wiele komplementów z tej drugiej strony, często myślimy, że wszystko jest w porządku.
Zazwyczaj tak nie jest. Ludzie widzą naszą społeczną maskę. Inaczej zachowujemy się z przyjaciółmi, rodziną, a inaczej ze znajomymi. Najlepiej zapytać tych, którzy są z nami najdłużej i widzieli wszystkie nasze twarze. Tą która rani, gniewną, smutną, radosną, spontaniczną.
W niektórych relacjach jest to jednak niemożliwe. Osoba druga boi się naszej reakcji, na powiedzenie prawdy. Jeśli strachem napawa Cię powiedzenie “przyjaciółce”, że nie lubisz gdy traktuje cię w określony sposób albo, że może tym razem dobrze byłoby zrobić inaczej skoro robienie tego samego wciąż przynosi inne rezultaty, może warto zastanowić się nad tą relacją. Przeważnie najpierw pałamy do kogoś sympatią, ale z czasem poznajemy go coraz bardziej i z jednej strony cieszymy się, że czuje się przy nas tak komfortowo by być w pełni sobą (straszne, co?), a z drugiej nie do końca podoba nam się jego prawdziwa twarz. Co wtedy? Najczęściej delikatnie się wycofujemy albo zachowujemy się jak dorośli i po prostu o tym mówimy. W relacjach nie chodzi o to by zawsze było pięknie i kolorowo, a o to by potrafić rozmawiać o problemach i naprawiać błędy komunikacyjne.
Czasami trwamy w tych, złych dla nas relacjach zbyt długo. Tak długo, że aż zaczynamy odczuwać zmęczenie psychiczne jak i fizyczne. Zaczynaja odbijać się na naszym zdrowiu. Mówimy sobie, że to nie wina tej osoby bo przecież miała w życiu tak ciężko, ale jak mówi moja terapeutka – TO NIE JEST TWOJA ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Oczywiście fair jest szczera rozmowa z tą drugą sobą, mimo że może to nas kosztować sporo stresu. Dobrze jest też popatrzeć się na swoje zachowanie, czy na pewno jestem fair w stosunku do drugiego człowieka i w stosunku do siebie?
W tym nowym covidowym roku pomyśl jakim jesteś człowiekiem? Jakie są Twoje wady i zalety? Niedobrze jest tkwić w bańce, w której myślimy, że jesteśmy najpiękniejsi, najinteligentniejsi czy najpopularniejsi. Nie. Możesz być nie w czyimś typie, ktoś może cię nie lubić, ty możesz kogoś nie lubić.
Pomyśl nad tym. Zaparz sobie herbaty, usiądź i SZCZERZE zastanów się nad tym czego chcesz, jakie są Twoje plusy i minusy. Wady można przekuć w złoto, można je wykorzystać. Zastanów się nad swoimi porażkami, nad związkami, które się nie udały. Pomyśl dlaczego? i czego mnie to nauczyło? Zakończ nierozwiązane sprawy, projekty a potem wejdź w ten 2022 rok z czystym kontem.
Życzę Ci sukcesów, cierpliwości, spokoju, relaksu, spełnienia marzeń i porażek! Tak, bo to właśnie one budują nas, wzmacniają.
Najbogatsi ludzie na świecie (nie licząc ich dzieci) to Ci, którzy ponieśli najwięcej niepowodzeń, ale nie poddali się i dlatego są teraz w tym miejscu, w którym są. Rowling, King, a nawet Mróz. Tak, tak wszyscy oni to pisarze. Wybacz, ale jestem poczatkującą pisarką i to autorzy najbardziej mnie interesują 😉 Sprawdź tych najlepszych z dziedzin, które interesują Ciebie( nie dotyczy kryptowalut i lotto, tam nie ma reguły). A Twoi bliscy dodają Ci skrzydeł czy sprowadzają w dół?
Odsyłam do podobnego wpisu na tym blogu.
P.S Jeśli jeszcze nie masz kalendarza to polecam zakup z tej strony!