W tym poście chcę abyście zobaczyli jak wygląda islandzka legenda, znalazłam taką świąteczną, w którą zamieszanych jest trzynastu islandzkich “mikołajów”., o których była mowa w poprzednim wpisie.
“Grýla była jak każdy, inny troll. Uwielbiała zjadać ludzi, a najbardziej dzieci i dojrzałych mężczyzn. W przeszłości przedstawiana była jako dużych rozmiarów potwór, z 300-stoma głowami, z trzema parami oczu, w każdej i parą zamglonych, niebieskich oczu, z tyłu szyi. Jej zęby wyglądały jak wygasła lawa, a stopy były niczym końskie kopyta, paznokcie w dłoniach były zdeformowane, a jakby tego było mało to miała też piętnaście ogonów.
W jednej z krótkich rymowanek opisywana jest, w taki sposób:
Grýla wjechała na podwórko;
Piętnaście ogonów miała
A na każdym z ogonów, sto worków
Dwadzieścia dzieci w każdym w worku
Ad Grýla (is) oznacza “grozić, straszyć””*
Rok 2018! Akureyri, Grýla z małżonkiem Leppalúðim i ekstra trollem (to ja!)
Na wschodnim krańcu Islandii, farmie Þrúðvangur, mieszkał farmer o imieniu Steinn z żoną Guðrún. W tamtym czasie wiara chrześcijańska była wpajana ludziom od wczesnego dzieciństwa. Steinn, nie był religijny, regularnie odmawiał swojej żonie gdy proponowała mu wspólne uczestniczenie we mszy, na które często uczęszczała mimo tego, że kościół był w dużej odległości od ich domu.
W pewną Wigilię Bożego Narodzenia, Guðrún poprosiła swojego męża o towarzyszenie jej w Vespers, corocznej tradycji opartej na modlitwie (kojarzy mi się z naszą, polską pasterką). Była to bezgwiezdna, ciemna noc, a wszyscy mężczyźni, w okolicy, którzy mogliby towarzyszyć Guðrún w wyprawie do parafii byli zajęci. Po wielu namowach, Steinn zgodził się aby odprowadzić ją i syna- Illugi ją odprowadzić, ale sam nie będzie uczestniczyć w ceremonii tylko wróci do domu. W drodze mężczyzna często narzekał, na to, że musiał opuścić dom.
Rodzina rozdzieliła się przy terenie parafii, żona i syn udali się do kościoła, a Steinn zawrócił na farmę.
Następnego dnia gdy Guðrún z synem wróciła na farmę zastali Steinna leżącego bez ruchu.
-Źle się czujesz? – zapytała Guðrún
-Nie, ale nie sądzę, że wczoraj wróciłbym na farmę gdybym wiedział to co wiem teraz.
Guðrún zdziwiła się jego odpowiedzią, ale nie udało jej się go przekonać do podzielenia się opowieścią.
Mijały miesiące, znowu nadszedł czas Wigilii Bożego Narodzenia, a Gudrun ponownie zapytała męża czy będzie towarzyszyć jej w drodze do kościoła. Steinn zgodził się aby im towarzyszyć, ale nie odzywał się w drodze do Kościoła. Gdy przekroczyli granice parafii, poprosił syna aby wrócił z nim do domu.
– Przed Tobą jeszcze wiele lat życia gdy będziesz uczestniczył w świątecznych mszach. Moje życie niebawem dobiegnie końca. Chcę żebyś udał się ze mną, pokaże ci coś co przekona Cię do nie popełnienia mojego błędu.
Illugi przestraszył się słów ojca, pożegnał się z matką i poszedł z nim do magazynu znajdującego się obok rodzinnej farmy.
Nagle tylna ściana szopy odsunęła się na bok i Illugi mógł widzieć inną rzeczywistość rozpościerającą się przed nim. Dwóch mężczyzn, ubranych na biało, powoli szło w ich stronę, niosąc nakrytą tkaniną trumnę. Mężczyźni weszli do magazynu i zatrzymali się przed Steinnem.
Wokół trumny tłoczyło się mnóstwo duchów, nadlatujących ze wszystkich stron i witających się nawzajem. Przez całą noc duchy opowiadały o kobietach i mężczyznach, zarówno dobrych, jak i złych z parafii, ale szczególnie lubiły rozmawiać o niegrzecznych dzieciach. Po wysłuchaniu ich słów Illugi zdał sobie sprawę, że źli i bezbożni mężczyźni zachwycają ich i że nienawidzą religii i wszelkiej pobożne praktyki. Kiedy duchy w końcu przemówiły do Steinna, powiedziały mu, że kolejne święta Wigilii Bożego Narodzenia będzie “świętował” w ich trumnie.
Illugi poczuł lodowaty wiatr, wydobywający się z duchów. Nagle rozległ się potężny dźwięk uderzenia, a szopę pochłonęła ciemność.
Chłopak, był tak przerażony, że zemdlał.
Gdy się ocknął, znajdował się we własnym łóżku, gdzie zaniósł go ojciec. Jakiś czas po tym wydarzeniu Steinn zmarł.
Illugi opowiedział wszystkim mieszkańcom o tym, co widział i słyszał w magazynie. Powiedzieli mu, że duchy, które widział, to Chłopaki Yuletide. Podobnie jak ich matka – Grýla , podróżują po okolicy w Boże Narodzenie, robiąc psoty, kradnąc lub płatając dzieciom figle.
Illugi wziął sobie do serca to co pokazał mu ojciec. Dożył późnej starości, regularnie chodził do kościoła i prawdziwie wierzył w Boga. Nigdy więcej nie widział “świątecznych chłopaków” ani nie wyrządzili mu ani jego matce żadnej krzywdy czy psikusa.
W rzeczywistości “świąteczni chłopcy” pojawiają się rzadko, a gdy już to tylko tym którzy są “daleko od Boga”.
Islandczycy wiedzą jak straszne jest wylądowanie w trumnie “świątecznych chłopców”, w Boże Narodzenie.”**
* oraz ** ” Hildur, Queen of the Elves, and other Icelandic Legends” retold by J.M. Bedell, introduced and translated by Terry Gunnell. Samodzielnie przetłumaczyłam ją na polską wersję językową 🙂
Wiele legend z tej książki mówi o wierze, a akcja jest powiązana w jakimś stopniu z kościołem. Legendy przedstawione w tym dziele bazują na twórczości Jóna Árnasona, pisarza, wydawcy dzieła ” Islenzkar pódsögur og oeventyri” czyli “Baśnie i podania islandzkie”, (t. 1-2 1862-1864 roku).
Zazwyczaj te opowieści nie kończą się dobrze, ale mimo wszystko dobrze jest wiedzieć jak wyglądają islandzkie legendy.
Sprawdź mój instagram, szykuje się wiele świątecznych relacji i postów!