Hej!
Kolejny dzień na kwarantannie mija wyjątkowo dobrze. Cudownie jest pobyć samej ze sobą po pracującym sezonie i bieganinie w Polsce. Na pewno napiszę coś więcej o miejscu w którym jestem gdyż jest tego warte <3 . Zaczęłam pisać na nowo książkę o Islandii- usunęłam starą bo nijak nie mogłam się w niej odnaleźć.
Dzisiaj wrócę do południa Islandii, ponieważ wiele jest do pokazania i opisania.
W ostatnim wpisie o południu skupiłam się na czarnej plaży teraz więc czas na Cypel Dyrhólaey.
Łuk skalny o charakterystycznym wyglądzie to jedna z licznych wizytówek Islandii. Dyrhólaey dosłownie wyrasta ponad powierzchnią malowniczej laguny, która jest odcięta od wód Atlantyku bazaltową mierzeją (jak to na Islandii). Mierzaja ta tworzy dosyć szeroką plażę. Ta niezwykła wizytówka Islandii liczy sobie 120 m.n.p.m, a jej obszar objęty jest ścisłą ochroną w okresie 15. V- 25.VI ze względu na ptactwo i okres lęgowy.
Ptaki upodobały sobie ten cypel – uwierzcie mi, było ich mnóstwo! W końcu widziałam żywego maskonura z niezwykle bliskiej odległości – wystarczyło wyciągnąć rękę i go dotknąć(oczywiście nie zrobiłam tego).
Na szczycie Dyhólaey stoi latarnia morska. Podobno na plaży poniżej klifów można zobaczyć czasami wylegujące się foki – oczywiście, nie widzieliśmy ich. Nie ma to jak przejechać całą Islandię, mieszkać na niej dwa lata i nie widzieć wylegującej się na piasku foki, mimo usilnych prób. W wodzie widziałam wielokrotnie, ale na plaży…nigdy. Jednak mam jeszcze czas, nie tracę optymizmu!
Cypel można cały obejść (kilka ścieżek) lub objechać go samochodem jeśli brakuje nam czasu na chodzenie. My objechaliśmy go ze względu na umykający czas. Pogoda nie była najgorsza (nie padało i nie wiało), a widok maskonurów wynagrodził nam brak słońca.
Zastanawialiście się kiedyś co oprócz czarnego, białego piasku czy skał można znaleźć na islandziej plaży?
A więc.. wrak samolotu, a dokładniej Dakota z United States Navy, który również należy do najczęściej publikowanych przez internautów zdjęć (kolejna wizytówka?)
Samolot Dakota awaryjnie lądował w 1973 roku; zabrakło paliwa. Na szczęście nikt nie zginął. Z wraku prawdopodobnie zostały skradzione ważniejsze części, ale został korpus do którego można wejść.
Do ciekawostek dotyczących wraku amerykańskiego samolotu należy umieszczenie go w scenie trailera „Heima” zespołu Sigur Rós. Ostatnio wrak Dakoty znalazł się na teledysku do utworu „Fjara” zespołu Sólstafir. Wrak ten w jednym ze swoich odcinków, odwiedził również znany podróżnik Bear Grylls. Nie zapomnijmy o Justinie Biberze jeżdżącym po nim na deskorolce w piosence „I’ll show you”
Obecnie chcąc dostać się do samolotu trzeba przejść około 4km w jedną stronę- w 2016 roku właściciel czarnej pustyni Sólheimasandur postawił bramę aby uniemożliwić turystom niszczenie terenu.
Jeśli chcemy możemy również dojechać tam busem za około 2500 koron, ale ja rekomenduję spacer- jeżeli macie czas. My mieliśmy tam nie iść gdyż dzień wcześniej szalała ulewa, porywisty wiatr; warunki były opłakane, ale nie daliśmy za wygraną; następnego dnia wybraliśmy się tam znowu (mieliśmy okienko czasowe) i zobaczyliśmy wrak samolotu. Stara blacha pośrodku niczego. W ubiegłym roku w pobliżu wraku samolotu znaleziono ciała dwójki turystów z Chin; mężczyzny i kobiety w wieku około 20 lat. Jak wykazała sekcja zmarli z wyziębienia; w okolicach Viku szalała wtedy burza śnieżna, było zimno, co więcej na Islandii był wtedy pomarańczowy alarm pogodowy (należy zachować wyjątkową ostrożność i nie wybierać się w trasy jeżeli nie musimy), a oni i tak zdecydowali się pojechać. Spotkała ich śmierć. Niestety, ale Islandia nie jest dobrym miejscem dla beztroskich turystów – Islandzka natura mimo że piękna jest też bezwzględna.
Jeżeli nie macie czasu na zwiedzanie to spokojnie możecie ominąć wrak samolotu, Islandia ma do zaoferowania dużo lepsze widoki niż stara blacha, co nie zmienia faktu, że miejsce jest klimatyczne. Zazwyczaj jednak jest oblegane przez turystów- nam się udało w czasach koronawirusa, nie było tam niemal nikogo.
Mam nadzieję, że post wzbudził Wasze zainteresowanie. Kolejny ukaże się w poniedziałek (14.09.2020). Zachęcam do polubienia fp na facebooku https://www.facebook.com/pannasarna.blog – zawsze pojawia się tam informacja o nowym poście. Życzę udanego weekendu i wielu podróży- zarówno tych małych, jak i dużych 😉
1 Comment
[…] Maskonury (ang puffins) to ptaki przypominające maskotki. Więcej o nich, możesz przeczytać TUTAJ. Na ich obserwację możesz wybrać z np. whale watching i zaliczyć dwie atrakcje jednego dnia, lub samodzielnie pojechać na klify Latrabjarg czy do Dyrholaey. […]