Niezwykle długo zabierałam się do wpisu o Husaviku. Ciężko mi pisać o miejscu, w którym wydarzyło się tak wiele dobrych i złych rzeczy. Mieście, w którym spędziłam niemal dwa lata, z łączną długością pobytu w Polsce, mniej niż dwa miesiące. Miejscu, które na początku pokochałam, później znienawidziłam, a teraz tęsknię :D. Dlatego stwierdziłam, że podzielę ten temat na kilka postów i opisze go całkiem inaczej, równocześnie zawierając informacje o atrakcjach czy miejscach do których warto się udać 😉
Zacznijmy od tego, że gdy jeszcze mieszkałam w Myvatn, czasami byłam zmuszona do tego aby odwiedzić Husavik. Przez pierwszy miesiąc miałam samochód, który wypożyczył nam szef, ale później bywało różnie.
Musiałam tam pojechać głównie po to aby:
Gdy pierwszy raz przyjechałam do Husaviku, moim oczom ukazało się miasto jak ze snów; morze, a w tle ośnieżone, górskie szczyty. Nie wiało aż tak jak w Myvatn, muchy nie bzyczały dookoła jak szalone. Zobaczyłam port, statki, poszłam na Whale Watching, poczułam prawdziwą, nieokiełznaną wolność i spokój. Odkryłam, że morskie fale to coś co działa na mnie jak Xanax :D. Całkowicie odpręża, a w dodatku tak wiele pomysłów, na nowe historie pojawiło się w mojej głowie!
Pracując, w hotelu, w Myvatn jak i w restauracji, w Husaviku miałam dostęp do darmowego Whale Watchingu. Stało się tak przez to, że firmy miały ze sobą biznesowe porozumienie – pomagały sobie nawzajem. Z Myvatn było to Gentle Giants, a z Husaviku North Sailing, z którym restauracja, w której pracowałam była bardzo mocno związana (należała do nich, ale w okresie mojej pracy była wynajmowana człowiekowi, który wcześniej pracował w Myvatn).
Obie firmy są bardzo dobrze zorganizowane, mają dobrych przewodników; możesz posłuchać ich pasjonujących opowieści o wielorybach. Na statkach uraczysz się gorącą czekolada i kleina – islandzki odpowiednik pączków. Kleiny ze sklepu nie należą do najlepszych, pomaga maczanie w gorącej czekoladzie :D. Natomiast domowy klein smakował zupełnie inaczej, bez porównania!
Na szybkich łodziach Gentle Giants możesz wypić shota islandzkiej wódki. Po kilkugodzinnym pobycie na morzu potrzebne jest coś na rozgrzanie.
Natomiast, w North Sailing możesz wybrac, czy chcesz podróżowac ekonomicznie czy tradycyjnie.
W obu firmach możesz również odwiedzić wyspę maskonurów (Wideo z wyspy maskonurów, Husavik )
Zobacz, na ostatnim zdjęciu widać grzbiet wieloryba! 😉
Oto port z którego odpływają statki, w Husaviku.
Na pierwszym zdjęciu możesz zobaczyć port z daleka, a na drugim już całkiem blisko. Zobacz jak chmury odbijają się w tafli wody, spójrz na te niesamowite chmury i zachodzące słońce. Zwróć uwagę na statki- to nimi wypływa się na obserwację wielorybów!
Taki miałam widok z drugiego miejsca, w którym zamieszkałam w Husaviku:
Z portu w Husaviku możesz też podziwiać zorzę polarną (od września do kwietnia).
Zakochałam się w Husaviku od pierwszego wejrzenia, ale nie wierzyłam, że kiedyś tam zamieszkam przecież pokój tam kosztował 50 000 koron-70 000 koron (ok. 1450 zł-2050 zł) plus kupowanie sobie jedzenie, a nie tak jak w Myvatn 20 000 kr- 30 000 kr (ok.580 zł- 870 zł) z pełnym wyżywieniem. Wydawało mi się to wtedy poza granicą moich możiwości czy racjonalnego myślenia, ale po ośmiu miesiącach wszystko się zmieniło.
Mam nadzieję, że wpis się podobał! Zapraszam serdecznie na mój fanpage , na którym znajdziecie też informacje o kuchni roślinnej, mojej pierwszej wydanej książce i innych podróżach 😉 Zapraszam też na instagram, na którym możecie zobaczyć dużo więcej zdjęć z krainy ognia i lodu jak i z Ameryki czy Kuby 😉
2 Comments
[…] Gdy przebywasz, w tym niewielkim, urokliwym miasteczku to po whale watchingu ( tutaj wpis o Whale Watching)i sycącym obiedzie, w miejscowej restauracji to właśnie tam powinieneś skierować swoje […]
[…] Siedem takich dni, a po nich następuje siedem dni, w Reykjaviku. Dzięki pobycie w Myvatn, Husaviku i Reykjaviku wiem, że ciągłe przebywanie na odludziu czy w mieście nie wpływa na mnie dobrze. […]