Witam,
Długo zastanawiałam się czy dodać post o Askji ponieważ byliśmy tam w bardzo niesprzyjających warunkach, ale… to też było niezapomniane przeżycie! Mgła, deszcz, niebezpiecznie grząskie podłoże ! Taka… prawdziwie islandzka przygoda 🙂
Droga do Askji była długa i zapowiadała się dobrze. W podróż wyruszyliśmy ze zorganizowaną wycieczką dzięki ówczesnej pracy w korporacji mieliśmy ją za darmo (normalnie to koszt ok 20 000 koron (na obecny kurs 640 zł – w 2018 kurs był nieporównywalnie lepszy).
Nie próbowaliśmy nawet jechać tam sami ponieważ wymagany jest samochód terenowy z wysokim podwoziem (w trakcie trasy musisz przejechać przez rzekę, która nie należy do najpłytszych). Nasza wyprawa trwała cały dzień. Pierwszy postój mieliśmy przy małym wodospadzie z krystalicznie czystą wodą. Pani przewodnik zachęcała nas do spróbowania wody i wzięcia jej ze sobą – oczywiście wszyscy to zrobili – kto by się nie poddał wodzie z takiego miejsca (tak dobrze reklamowanej).
Droga była wyboista, poruszalismy się po prawdziwym islandzkim interiorze. Żadnej cywilizacji, domów… tylko pustka i czarna ziemia.
Kolejny przystanek mieliśmy przy pieknym kanionie z ciekawymi formacjami skalnymi. Tego dnia padało więc doświadczyliśmy zobaczenie go w najlepszej wersji – skały były srebrne i mieniące się – przewodnik powiedział nam, że wyglądają tak TYLKO po opadach deszczu. Niezapomniany widok!
Na postoju przewodnik opowiadała nam również historię o mężczyźnie, który żył na tych pustkowiach. Kradł owce i spał w małych schronach w podłożu – ukrywał się, nie chciał być znaleziony, ale i tak… jestem pełna podziwu, że przeżył. W tym miejscu była również informacja turystyczna i sala w której mogliśmy spokojnie coś zjeść.
Dalej ciągnęło się całkowite pustkowie. Czasami Islandia potrafi przyprawić o gęsią skórkę swoim srogim wyglądem.
Zatrzymaliśmy się na chwilę po to by rozprostować nogi i dowiedzieć się, że NASA miała tu ćwiczenia ponieważ Islandia jest bardzo podobna do Marsa jeśli chodzi o ukształtowanie terenu.
Im bliże Askji byliśmy tym pogoda była gorsza. Nic nie widzieliśmy. Wszystko znikało za mgłą dodatkowo padał deszcz i wiało ! \
Mimo tak zimnej wyprawy, niesprzyjających warunków pogodowych to było ciekawe doświadczenie no i chyba nikt mi nie powie, że zdjęcie nad tym tekstem nie prezentuje się interesująco 😉
Zewnętrzny pierścień Askji powstał najprawdopodobniej w epoce lodowcowej, ale aktywność jest nieprzerwana po dziś dzień. Jezioro Oskjuvatn (220 m) powstało w skutek wybuchu w 1875 roku. W tym samym roku pojawił się mały wulkan Viti. Jego krater wypełnia (podobno) mleczno- biała woda i wielu odwiedzających zażywa w nim kąpieli. Krater otoczony jest czerwoną/pomarańczową ziemią – widok jest obłędny!
Warunki pogodowe były zbyt niebezpieczne, przewodnik zabronił nam schodzić w dół.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w kolejnym ciekawym kanionie DREKAGIL “SMOCZY KANION” już poza Askją. Oczywiście pogoda była dużo lepsza 🙂
“Baza turystyczna Dreki znajduje się po wschodniej stronie krateru tuż u wejścia do niesamowitego “smoczego kanionu”-Drekagil. Do wyboru jest tu kilka tras spacerowych.”
Najłatwiejsza jest oczywiście wyprawa do Viti – trwa 30 minut . Mamy też inną opcję – mozna iść tam od schroniska 2-3 godziny w jedną stronę.
PAMIĘTAJCIE : Do Askji nie dojeżdża ŻADNA komunikacja publiczna więc chcąc ją odiwedzić musicie skorzystać ze zorganizowanej wycieczki lub z własnego samochodu terenowego . Wjazd do Askji możliwy jest od lipca do sierpnia wyruszyć mozna z Akureyri lub z Reykjahlid.
Polecam tą wycieczkę jeśli masz więcej czasu. Niestety nigdy nie możesz przewidzieć pogody… Największe wrażenie zrobił na mnie “smoczy kanion” i “srebrne skały” – jak sama je nazwałam.
W weekend dodam nowe rzeczy/miejsca do starych postów. 23 września wyruszam na tydzień na fiordy zachodnie !!!
Ostatni nowy post przed wyprawą dodam również w ten weekend, a później dopiero 29 września lub w październiku.
Trzymajcie się ciepło! Życzę Wam owocnych wypraw !
2 Comments
[…] Iceland 2019 Drekagil ( by wiedzieć więcej wróć do https://pannasarna.blog/2019/09/10/skarby-polnocy-askja-drekagil/ […]
[…] tak złej pogody (nie gorszej jednak niż podczas wyprawy do Askji) dotarłyśjy- raczej tak myślałyśmy- do miejsca w którym chciałyśmy się […]