W Islandii panuje już niemal lato! Przynajmniej temperatury (11 C) i zachowanie ludzi na to wskazują. Dzisiaj, będąc na spacerze widziałam dzieci w kąpielówkach na czarnej plaży! Poczułam się jakbym była w Hiszpanii czy innym ciepłym miejscu, z tym wyjątkiem, że temperatura tutaj do najwyższych nie należy, a plaża jest czarna :). Pozostaje mi tylko domyślać się jaka pogoda jest teraz w Polsce.
Dzisiaj chcę pokazać Wam plażę Rauðasandur. Leży ona w cudownym, spokojnym miejscu. Otoczona górami sprawia wrażenie miejsca z legend, baśni.
Po drodze na Rauðasandur przejeżdżaliśmy obok sporego wraku statku. Najstarszego islandzkiego statku. Można go obejść dookoła, czy zajrzeć do środka (wchodzenie do środka jest zabronione przez względy bezpieczeństwa). Myślę, że ludzie nie szanują zakazu, wewnątrz statku widać sporo śmieci.
Gardar BA 64, który początkowo nazywał się Globe IV, został ukończony (uwaga!) w roku katastrofy Titanica 1912 rok, w Norwegii. W tamtych latach był on najnowocześniejszym statkiem wielorybniczym jaki powstał. Statek posiadał żagle, silnik parowy oraz miał wzmocniony kadłub dzięki któremu mógł łatwiej przebijać się przez morza północy.
Gardar BA 64 miał wielu właścicieli. Nieustannie przechodził z rąk do rąk w różnych krajach. Statek trafił na Islandię po II wojnie światowej. W Islandii przez ograniczenia co do połowu wielorybów jego przeznaczenie zmieniło się, teraz służył do połowu śledzi. Statek pracował do 1981 roku; w tym roku uznano, że jest już zbyt stary i stanowi zagrożenie. Nie zatopiono go, osiadł na mieliźnie gdzie każdego roku czas i ludzie dokładają “cegiełkę” do jego destrukcji.
Niech nie dziwi Was fakt, że Islandczycy go tak zostawili. Podczas podróży po Islandii przy drodze czy morzu zauważyć można sporo zardzewiałych maszyn czy statków, które do niczego już się nie nadają ( patrz wrak przy starej fabryce śledzi https://pannasarna.blog/2020/04/17/442/) .
Po zakończonej obserwacji statku, wybraliśmy się w dalszą drogę do Rauðasandur. Przed podróżą tam czytałam wiele blogów, oglądałam filmiki. Wszyscy zgodnie twierdzą, że droga jest niebezpieczna. Ok, nie należy do najłatwiejszych, ale będąc w Islandii, a już szczególnie na zachodzie nie powinno to być niczym zaskakującym. Droga, oczywiście szutrowa, z kamienistymi górami z jednej strony, a gigantyczną przepaścią z drugiej. Prędkość? 20 km/h jest odpowiednia. Trzeba liczyć się z tym, że na tej wysokości często występuje mgła; my na szczęście mieliśmy bardzo delikatną, nie taką jak podczas wycieczki do Seyðisfjörður gdzie kompletnie nic nie było widać (https://pannasarna.blog/tag/seydisfjordur/ ), to była jedna z dwóch dróg, które naprawdę były ciężkie i wymagały sporych umiejętności jeśli chodzi o kierowanie pojazdem.
Plaża ta to miłe zaskoczenie po zwyczajowych czarnych, islandzkich plażach.Długa na 10 km, swoją nazwę, “Czerwona plaża” zawdzięcza barwie drobnego rudawego piasku, który w tym miejscu tworzy lagunę.
Podobno na brzegu często wylegują się foki, ale my będąc tam końcem września niestety tego nie doświadczyliśmy.
Warto jest przejść się po plaży lub usiąść we francuskiej kafejce z obłędnym widokiem na plażę. Mimo, że obeszliśmy całą plażę to nie zauważyliśmy kafejki (być może była zamknięta), ale spacer był niezapomniany!
Początkiem lipca odbywa się tu festiwal muzyczny – kemping organizowany jest na plaży Melanes, we wschodniej części laguny.
Możemy również wybrać się na dłuższy spacer, a może wyprawę?
Idąc szlakiem na zachód (mijając mały, kościół) wzdłuż wybrzeża możemy dojść do klifów Látrabjarg, wyprawa w jedną stronę to 20 km 🙂 Ile czasu przeznaczyć na Rauðasandur? Im więcej tym lepiej 😉 wszystko zależy od Waszego planu wycieczki, my mieliśmy sporo czasu.
Mam nadzieję, że post był pomocny! Kolejny ukaże się 24.04 i będzie w nim dużo informacji o największych islandzkich klifach Látrabjarg oraz o miasteczku Patreskfjordur. Kto wie… może jakiś bonus? 😀
Życzę słonecznej pogody, która naładuje Was energią 😉
Przypominam również, że na fp pojawiają się ZAWSZE informacje o nowych postach https://www.facebook.com/pannasarna.blog/ a na instagramie nowy zdjęcia 😉
6 Comments
[…] w Islandii, dla mnie czarny piasek to norma, ale złoty to dopiero szok! Zobacz wpis https://pannasarna.pl/unikalna-raudasandur/ ) . Przeglądając informacje o Reynifjara; zarówno te anglojęzyczne jak i Nasze, często […]
[…] ogołoconym z drzew terenem. Teraz dodaj do tego słońce, biały piasek (jak na plaży Rauðasandur), zmień kolor morza na turkusowy, szmaragdowy. Jesteś na […]
Wspaniały blog wiele przydatnych informacji zawartych w poszczególnych postach, Dzięki Ci za to serdeczne, zapraszam także do siebie…
Cechą talentu jest niemożność pisania na zamówienie… Poza tym to Zgadzam sie z Toba w 100 i popieram w/w poglady w soposb proSubiektywny 🙂 E. Zegadlowicz.
Cechą talentu jest niemożność pisania na zamówienie… Poza tym to Zgadzam się z Tobą w 100 i popieram zawarte poglądy w soposb pro-subiektywny 🙂 E. Zegadłowicz.
Bardzo ciekawy blog, rzeczowy i wyważony. Od dzisiaj zaglądam regularnie i subsbskrybuje kanał RSS. Pozdrowienia 🙂